środa, 28 sierpnia 2013

PO DOTARCIU DO CELU I W DRODZE POWROTNEJ

Troszkę mi brakuje ostatnio czasu, bo ogródek mi go zabiera. Nie było mnie  i jest co robić. Coś zasadzić, coś przesadzić, coś wysiać, coś zerwać, pozbyć się chwastów ...  i dlatego też jest mniej czasu dla bloga i dla Was niestety :(
Obiecałam jednak pokazać dalszy ciąg wakacji z wnuczką     i to czynię :)
Po dotarciu do celu, nad Jezioro Zbąszyńskie były spacery przy nim, 



gdzie też i ważka  chodziła po linie :)



a w pobliżu rosły piękne słoneczniki.



Oprócz naszych kąpieli, była też kąpiel zaprzyjaźnionego pieska. Przykro, że Tufi nie pływał obok tej ślicznej dziewczynki :(



Rzeka Obra dalej jest zielona,



a na niej kaczki czyściły piórka siedząc na kawałku złamanego drzewa. 



Były i  wędrówki po lesie w poszukiwaniu grzybów. Niestety ich nie było, ale znalazłam zielone serduszko dla Was :) 




Były oczywiście i wyjazdy

W Międzyrzeczu chodziliśmy po   twierdzy obronnej, otoczonej fosą, wzniesionej ok. 1350 roku przez króla Kazimierza Wielkiego



i po parku za nią.



Odwiedziliśmy też Muzeum Regionalne.



Zabawna była część wieńca dożynkowego z 2001 r.



Jest tam też największy w Polsce zbiór portretów trumiennych. Trochę smutno się jednak robiło, gdy się je oglądało. 



W Świebodzinie na Rynku pięknie ukwieconym



usiedliśmy na ławeczce, obok Czesława Niemena, którego piosenki i głos bardzo lubiłam i ceniłam.




Wszystko co przyjemne szybko się niestety kończy. Trzeba było wracać. W drodze powrotnej zboczyliśmy trochę z trasy, żeby wjechać do miasta Jawor. Chcieliśmy zobaczyć ewangelicki Kościół Pokoju zbudowany  w latach 1654-1655 z drewna, gliny i słomy. Jego wnętrze jest barokowe. W grudniu 2001 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO. 
Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć o jego historii wejdźcie na stronkę -> Miasto Chleba - Miasto Pokoju
Z pewnością jest to miejsce, które warto zobaczyć, bo jest co podziwiać. Popatrzcie:
















wtorek, 20 sierpnia 2013

PRZED DOTARCIEM DO CELU

No to już po wakacjach z wnuczką :(. Było bardzo miło,
jak to zawsze z nią :). Nasze plany, przed dotarciem do celu, to jest nad Jezioro Zbąszyńskie do mojej kuzynki, dotyczące zobaczenia we Wrocławiu fontanny wieczorem oraz Rynku i ogrodów, zostały zrealizowane. Był jeszcze kościółek w Klępsku, który widziałam w naszym "świecie blogowym" i który bardzo chciałam zobaczyć na własne oczy. 
Na początek było fontanna i oglądanie przy muzyce pokazu wraz ze światłami. Bardzo nam się podobało, ale wstrętne komary nie pozwoliły tym widokiem się nacieszyć i spokojnie robić zdjęcia. Gryzły okropnie, gorzej niż u mnie w ogródku.



Później był spacer po  Rynku.




Następnego dnia poszliśmy do Ogrodu Japońskiego. Był upał, ale dzięki wodzie i drzewom dającym cień, dało się wytrzymać. Bardzo miło się spacerowało i podziwiało ten piękny ogród,





a włosy wnuczki odwiedził taki "gość" :)



Kwiatów nie było zbyt wiele. Kwitły jednak piękne hortensje,




były jeszcze liliowce.  


Kolejnym naszym celem był jeszcze Ogród Botaniczny, więc poszliśmy tam, chociaż upał zaczynał nam dokuczać. 
Przywitały nas wrocławskie krasnale :)


Był oczywiście spacer po ogrodzie,




ale i odpoczynek w cieniu, jak to też robiła nawet moja wnuczka.

Mieliśmy dość upału i pojechaliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się jednak we wsi Klępsk koło Sulechowa. Jest tam drewniany renesansowy kościółek z przełomu XVI/XVII wieku. Od zewnątrz dużego wrażenia nie robi, 


ale po wejściu do środka można się tylko zachwycać. Jest to unikalne wnętrze i nasz skarb renesansowej drewnianej architektury. Jeżeli chcecie więcej się o nim dowiedzieć zajrzyjcie na stronkę "Witamy w Klępsku"






Napatrzyliśmy się i pojechaliśmy do naszego celu. Nad Jezioro Zbąszyńskie dotarliśmy przed zachodem słońca i nie trzeba było go oglądać przy świetle lampy :)))


Następny post też będzie z naszych wakacji z wnuczką, ale już po dotarciu do celu i z drogi powrotnej.













piątek, 2 sierpnia 2013

TROCHĘ MI SMUTNO

Od  najbliższej niedzieli nie będzie mnie z Wami 14 dni i dlatego mi trochę smutno. Jadę jednak z wnuczką na Pojezierze Lubuskie do kuzynki i z tego się cieszę. Po drodze w planach jest zwiedzenie Ogrodu Botanicznego i Japońskiego we Wrocławiu. Chcemy też zobaczyć znaną fontannę. 
Na chwile rozstania przesyłam Wam d ł u g i e kolorowe lato. Będziecie mieli co oglądać jak mnie nie będzie :)))


















































Kwiaty to kolejno : malwa, clematis, hortensja, hibiskus, róże, poziomka ozdobna, rozwar, liliowce,róża, budleja, lilie i na końcu clematis. 
Motyle, to rusałka pawik i rusałka ceik.

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam przed moim rozstaniem z Wami na dwa tygodnie. Wydaje mi się, że pięknego lata i kolorów nigdy dość :)


  DO  MIŁEGO ZOBACZENIA WKRÓTCE !!!