Z WNUCZKĄ W PARKU

W piątek była jeszcze ładna pogoda, więc wybrałam się z moją młodszą wnuczką do parku. Gdyby nie leżące  na alejkach i pod drzewami liście oraz kasztany, to można by powiedzieć, że Pani Jesień nie zabrała jeszcze tego miejsca dla siebie.

Zbierałam kasztany i dawałam wnuczce, a ona je wkładała do swojej torebki.

Zapragnęła jednak sama ich poszukać i szukała.  

Jak już jej się znudziła ta zabawa, poszłyśmy dalej. 
O, tutaj nie widać jesieni wcale !

Wnusia sama ;) ruszyła 

na spotkanie z:
- kaczorem,

- wiewiórką,

- sikorką, która się jej chciała schować.

Jak wrażeń już było dość, to pozwoliła się wsadzić do wózka, ale jeszcze z niego karmiła gołębie swoimi chrupkami.

 Na koniec spaceru jeszcze spojrzenie na jeszcze nie całkiem jesienny park.  

W komentarzach do wakacyjnych postów niektórzy prosili o jeszcze. Ja jednak myślę, że czwarty, kolejny post na ten sam temat, chociaż z innym zdjęciami, nie byłby już ciekawy. Przepraszam więc tych, których zawiodłam. Zimą może nie będzie ciekawych tematów, to wrócę do wakacji, jeśli tego będziecie chcieli :-))).