czwartek, 22 marca 2018

ROZWIĄZANIE ZAGADKI.

W poprzednim poście było dwadzieścia zdjęć z Polski, ale jedno nie było właściwe, tzn. nie pochodziło z niej. Które to zdjęcie, to była zagadka. Cieszę się, że wśród komentujących byli tacy, którzy prawidłowo wskazywali rozwiązanie, a nawet dwóch wiedziało skąd jest zdjęcie.

ROZWIĄZANIE ZAGADKI : zdjęcie nr 7 - Lublin - ogród botaniczny, nie jest z Polski.

Na zdjęciu jest ogród botaniczny VILLA TARANTO we Włoszech nad jeziorem Maggiore. Twórcą jego jest szkocki kapitan Neil Boyd Watson McEacharn znawca botaniki i miłośnik Włoch. Ogród powstawał w latach 1931 - 1940, jego powierzchnia to 160 000 m kw. i ma 7 km alejek. 
Przyjemnością było spacerowanie po nich ( ja tyle kilometrów nie przeszłam, bo w tym dniu miałam już ich sporo zaliczonych w innych miejscach)


i podziwiania wszystkiego co się spodobało.

Paprocie drzewiaste,


dalie, których było bardzo dużo w różnych kolorach,
 

hortensje


kwitnące koralowe drzewo.


Można było usiąść na ławce


i patrzeć na spadającą wodę.



Można było wejść do malutkiego  mauzoleum Kapitana (założyciela ogrodu) i podziwiać piękny witraż w oknie.


Wszystko mi się podobało, jednak najbardziej zachwycona byłam roślinami wodnymi,  było ich bardzo dużo i były na zewnątrz, nie w szklarniach. To był wrzesień i wiele już było przekwitniętych, ale i tak było na co patrzeć.

Wiktoria amazońska o olbrzymich liściach.


Lilie wodne.



Kwiaty lotosu, którego prawie wszystkie części są jadalne, i które tu widziałam od kwiatu do strąka.





Mam nadzieję, że ten ogród spodobał się Wam :).

czwartek, 15 marca 2018

MIGAWKI Z POLSKI I ZAGADKA.

Dzisiaj dla odmiany nie będzie spaceru, tylko zdjęcia z  Polski. Zdjęcia będą ponumerowane, a wśród będzie jedno, które nie pokazuje widoku z niej, mimo iż tak będzie opisane. I to właśnie jest zagadką. Który nr zdjęcia nie pokazuje widoku z Polski ? Zdaję sobie sprawę, że dla moich zagranicznych gości zagadka będzie bardzo trudna do rozwiązania, ale mam nadzieję, że widoki z mojego  kraju się spodobają :).

1. Morskie Oko - jezioro w Tatrach.



2. Bobolice - zamek.


3. Lądek Zdrój.


4. Moszna - zamek.


5. Świdnica - Kościół Pokoju.


6. Kraków.


7. Lublin - ogród botaniczny.


8. Baranów - zamek.


9. Gdynia Orłowo - klif nadmorski.


10. Chojnice - ratusz.                                                        

11. Pilica - altana przy zamku.


12. Pławniowice - pałac.


13. Pieskowa Skała - zamek.


14. Sopot- krzywy dom.


15. Karpacz - Świątynia Wang.


16. Warszawa - Łazienki.


17. Ząbkowice Śląskie - krzywa wieża.


18. Gosprzydowa - kościół drewniany i dzwonnica.


19. Guciów - zagroda pokazowa.


20. Kruszyniany - meczet.



A na koniec, życzę wszystkim niebieskiego nieba i widoku wiosennych kwiatów :)







czwartek, 8 marca 2018

CZARNO BIAŁO.

W planie był post o innej tematyce, nie spacerowej. Jednak zmieniłam zdanie po zobaczeniu ptaków przy jeziorze Pogoria III. Może Was już nudzą moje wędrówki przy nim, jednak myślę, że to co zobaczyłam, jest warte pokazania. 


Teraz się już chyba wiecie, czemu jest taki tytuł :).
Tylu łysek naraz tam jeszcze nie widziałam. Były i łabędzie i kaczki krzyżówki, ale tych ostatnich było nadzwyczaj mało. Nie wiem czemu był taki "nalot" łysek, ale widok robił wrażenie.






Poszłam jeszcze dalej przy brzegu jeziora i też je zobaczyłam, nie było ich dużo, ale zdjęcia robiłam. Tutaj wiele z nich nurkowało, stąd pryskająca woda, 


a tutaj odpoczywały.



Mam nadzieję, że mój kolejny spacer nad to jeziorko jednak spodobał się dzięki łyskom :))).

czwartek, 1 marca 2018

MAM DOŚĆ ZIMY, ALE SPACEROWAĆ MUSZĘ.

Moje kolejne dwa spacery były w to samo miejsce, to jest w parku w Kazimierzu Górniczym. Jeden był w styczniu, gdy było sporo śniegu, ale mróz nie dokuczał. Jeziorka nie widać  (jest za trawami), bo zamarzło i przysypał je biały puch.



Tu jest przed wysepką.


Pepa chyba była zaskoczona tym widokiem :).





W parku jest mini Zoo i pozowała mi do zdjęcia ta urocza koza.


Drugi spacer był w lutym, ale przed nastaniem obecnych mrozów. Śniegu na drzewach nie było, na trawie też mało, a na jeziorze najwięcej go zostało. 




Pepa znalazła swoją ulubioną zabawkę i szalała, 



a ja zauważyłam napuszonego, drzemiącego wróbelka na gałązce jakiegoś krzewu .



Nie przeszkadzałam mu i poszliśmy dalej.







W mini Zoo tym razem spodobał mi się ten śliczny kogucik.


We wtorek byłam na wizycie kontrolnej w szpitalu w Krakowie. Moje biodro jest w porządku, a utykanie muszę zwalczyć poprzez chodzenie, chodzenie. Musi też mi wyjść z głowy sposób chodzenia przed zabiegiem. Muszę się więc uczyć chodzić od nowa :).
Moja rehabilitacja to spacery i niech więc ten okropny mróz ustąpi, bo spacery będą krótkie :(.