środa, 28 marca 2012

KOŃCA NIE WIDAĆ I DOBRA WIADOMOŚĆ z 29 marca.

Przez dodatkowe nieprzewidziane prace w ogródku ( szkody po zimie ) moja praca przy roślinkach jeszcze jest nie skończona. Mam jeszcze co robić, niestety :-( i końca nie widać. Wspaniale jednak, że jest coraz więcej kwitnących kwiatków i jest na co patrzeć. Zakwitła, bardzo lubiana przeze mnie cebulica syberyjska.




Jej malutkie kwiatuszki zachwycają mnie. Dla porównania wielkości tego kwiatka położyłam go na przebiśniegach, też przecież małych.




Bawiąc się porównywaniem wielkości kwiatków zauważyłam, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, fruwającego motyla. Wysłuchał mojej błagalnej prośby i usiadł na moment. Oto rusałka pawik. Nie spodziewałam się, że pierwszym motylem "złapanym" aparatem tej wiosny, będzie właśnie on.




Następna miła niespodzianka. Myślałam, że nie zobaczę przylaszczek, że coś się z nimi stało. Ale nie, jest, chociaż jak na razie samotna.




Zaczynają też kwitnąć iryski.




Pszczoły mają wreszcie z czego zbierać pyłek, bo kwitnie sporo krokusów.




Zakwitły też te żółte kwiatuszki, które mają nazwę trudną do zapamiętania - gagea bohemica.




Ten bukiecik jest dla Was




i trzymajcie  kciuki za mojego pieska, jutro operacja.






         DOBRA WIADOMOŚĆ Z 29 MARCA :
Mój kochany piesek po 4 i półgodzinnym pobycie w Lecznicy dla zwierząt ( opiekującej się nim od szczeniaka) jest już w domu. Śpi, nie czuje się z pewnością dobrze, ale mam nadzieję, a właściwie wierzę, że teraz już wszystko będzie w porządku.




Dziękuję z całego serca, że "trzymaliście za niego kciuki",za wszystkie słowa troski o niego i wiarę, że będzie dobrze :-))).



piątek, 23 marca 2012

DOBA JEST ZA KRÓTKA

Przyszedł okres pracy w ogródku i on te teraz zajmuje najwięcej mojego czasu. Nie mogę i nie chcę go zaniedbać, bo chce się cieszyć jego ładnym widokiem w najbliższym okresie. Jak na razie to jest w nim dużo pracy, a mało kwiatów i kolorów. Ponadto martwię się, że trochę roślin mi zmarzło. Obym się myliła. Niestety czas poświęcony ogródkowi powoduje zmniejszenie czasu, który mogę poświęcić blogowi, a tym samym odwiedzaniu Was. Proszę więc nie gniewajcie się na mnie za to. Odrobię się i znowu będę częściej u Was gościła. Doba jest zdecydowanie za krótka dla mnie w tej chwili :-(.  
Wczoraj  stojąc na balkonie  zauważyłam ptaka, któremu zdążyłam zrobić zdjęcie


i przyznaję się nie wiedziałam jaki to ptak. Poszukałam jednak w mojej "ptasiej książce" i już wiem, że to kopciuszek.
Dzisiaj jak zaszłam do ogródka to zobaczyłam tylko jeden dodatkowy kolor, poza tymi co już były. Zakwitły krokusy fioletowe.  


Dobrze, że ptaki siadały na pobliskich drzewach i miałam co "pstrykać". Oto kos


i to też kos, któremu wczoraj zrobiłam zdjęcie. 


Znowu zajrzałam do moje książki, bo dziwiłam się  "plamkom" z białych piórek na głowie. I też już wiem, że wśród kosów mogą być nawet albinosy. To nie albinos, ale trochę bieli ma. 
Rozkwitają kolejne żółte krokusy.


Na jabłoni wśród gałązek zobaczyłam sikorkę, wprawdzie tyłem siedziała, ale w moją stronę popatrzyła się na chwilkę.


A ta pani szpak siedzi na czereśni i pewno sobie marzy o jej owocach, które bardzo lubi, na moje nieszczęście. No cóż będę musiała się podzielić owocami z tymi ptakami.


środa, 21 marca 2012

NIE CAŁKIEM RADOSNY.

Pierwszy dzień tegorocznej  wiosny, na który tak czekałam, nie był całkiem radosny. W tym dniu dowiedziałam się, że mój piesek musi być operowany. Stanie się to w przyszły czwartek. Nie jest to operacja, od której zależy jego dalsze życie, ale konieczna. Jest to  już jednak prawie 12 letni pies, z  osłabionym trochę sercem i bardzo boję się, czy wybudzi się z narkozy. Przeraża mnie ta myśl. Żeby jednak  trochę uciec od tych myśli wzięłam pieska,  dzwoneczki i poszłam do ogródka. Po drodze zrobiłam zdjęcia kwitnących ranników




W ogródku usiadłam na ławce, a piesek usiadł na trawie naprzeciwko mnie. 


Głaskałam go i tłumaczyłam mu, a właściwie sobie, że ta operacja to nic strasznego , że wszystko będzie dobrze. Po chwili pieska coś zainteresowało i pobiegł sobie. Wstałam z zamiarem powieszenia gdzieś moich dzwoneczków i zrobienia zdjęć ogłaszających wiosnę. Zauważyłam jednak cebulice, które będą kwitły lada dzień i pstryknęłam zdjęcie.


Potem powiesiłam dzwoneczek na drzewie, a mój piesek natychmiast się przy nim był. 


To chyba on chciał ogłosić WIOSNĘ, a nie dzwonek, bo skakał na drzewo i koniecznie chciał sięgnąć do niego, pewno żeby go zerwać.


Trochę się bałam o wrzośce, które były obok i zaczęły nieśmiało kwitnąć.


 On nawet zaczął na dzwonek szczekać, 


ale w końcu zmęczył się


i mogłam pooglądać moje krokusy. Żółte już kwitną,


a te pewno jutro się rozwiną.


piątek, 16 marca 2012

MIAŁ BYĆ INNY TEMAT, ALE...

Miałam już przygotowany inny temat postu. Była jednak dzisiaj piękna, wiosenna pogoda i poszłam do ogródka popracować. Złamaną kratkę do clematisów demontowałam, obcinałam co trzeba było i grabiłam trawnik. Chyba trochę emerytka przesadziła, bo ją teraz  mięsie bolą  :-(. Oczywiście wypatrywałam też nowych kwiatków i słuchałam śpiewu ptaków, no i temat postu się zmienił. 
Kwitną mi niestety tylko przebiśniegi, ale jak dobrze popatrzycie, to jeszcze coś na nich zobaczycie.





Tak, już pracują pszczółki :-). Mało kwiatków i pyłku mają i dlatego są bardzo ruchliwe. Trudno je było "złapać" aparatem.

Mojego pierwszego kwitnącego kwiatka do pięknego błękitnego  nieba "przytuliłam",


a później do wody położyłam.


Na gruszy usiadł szpak,


rozglądał się we wszystkie strony


i zaczął śpiewać


Pośpiewał, pośpiewał i odfrunął. Po jakimś czasie znowu siedział na drzewie, ale chyba był po kąpieli, bo miał mokre piórka.


i uroczo wyglądał.


Prawie na czubki jabłoni usiadł z kolei wróbel mazurek
i też zaczął wesoło ćwierkać.


wtorek, 13 marca 2012

NA TO CZEKAM

W ogródku mam tylko kwitnące przebiśniegi. Mam nadzieję, że lada chwila będą i krokusy. Oczywiście bardzo nimi się cieszyła. Będę jednak niecierpliwie czekała na kwiatki w kolorze nieba.


Uwielbiam drobne, malutkie niebieskie kwiatuszki na tle zielonych listków.Lubię mieć "niebo" na ziemi. Najwięcej będzie ( mam nadzieję ) brunnery wielkolistnej, jest nawet pod krzewami w cieniu i pięknie będzie wyglądać.


Przy "oczku" wodnym, w którym chciałabym zobaczyć żabki,


będzie niebiesko od moich ulubionych niezapominajek.


Byłoby cudownie, żeby żabki, tak jak ja je podziwiały.


Będą jeszcze jedne malutkie kwiatuszki w ogródku. To ułudka wiosenna.


Jak będę wracała z ogródka  i będzie zachodziło słońce, nie będę miała nic przeciwko temu, żeby niebo miało jeszcze inne kolory.  


czwartek, 8 marca 2012

TRZY KWIATKI W OGRÓDKU

Byłam dzisiaj w ogródku z trzema kwiatkami, bo one chciały o coś prosić. Po drodze nam wróbelki ćwierkały :-).




Kwiatki leżące na zamarzniętym oczku wodnym,




a szczególnie azalia,




prosiły, żeby lód się wreszcie roztopił, bo może tam żaby śpią i mają mało tlenu.
Prosiły też, żeby trawa się zazieleniła,




żeby drzewa owocowe zakwitły




i bzy, żeby pachniało.




Wszystkie przytuliły się do wychodzących z ziemi tulipanów,




a azalia do kwitnących przebiśniegów.




A mój piesek  uśmiecha się do wszystkich pań z okazji "Dnia Kobiet".