piątek, 27 września 2013

WAKACJE BYŁY, A NIESPODZIANKA JEST :)

To co miłe szybko mija :( i tak też jest z wakacjami. Na początek były Włochy i trzydniowy pobyt nad jeziorem Maggiore otoczonym Alpami. Jadąc tam patrzyliśmy na góry w Szwajcarii,


a potem podziwialiśmy jezioro otoczony nimi i roślinność     w niektórych miejscach. 




Na jednej z małych wysepek na jeziorze, o nazwie Isola Bella, znajduje się pałac w stylu barokowym oraz włoskie tarasowe ogrody.



Do 1632 roku była to skalne urwisko, ale w tym samym roku Carlo III członek rodziny Borromeuszów (właścicieli między innymi tej wyspy) rozpoczął budowę pałacu dla swojej żony Izabeli D'Addy. Dzieło kontynuowali jego następcy i mimo przeciwności losu ( epidemia dżumy           w Księstwie Mediolanu) uroczyste otwarcie pałacu miało miejsce w 1671 roku. Za czasów Giberta V Borromeusza (1751-1837) wyspa stała się popularnym miejscem odwiedzin sławnych ludzi. Był tam między innym Napoleon Bonaparte z żoną Józefiną oraz Karolina Brunszwicka Księżna Walii. Wcale się nie dziwię, że im się tam podobało, bo jest na co patrzeć i podziwiać.










Po ogrodzie spacerowały białe pawie, niestety nie chciały pokazać rozłożonych ogonów :(



Nad tym samym jeziorem, w pobliżu miejscowości Pallanza, znajduje się wspaniały ogród botaniczny Villa Taranto. Zajmuje powierzchnię ok. 16 ha i ma 7 km ścieżek oraz tysiące roślin. Powstał on dzięki szkockiemu kapitanowi Neil Mac Eachen, który pokochał jezioro i kupił w 1931 roku willę i teren wokół z zamiarem stworzenia ogrodu marzeń            i stworzył go. Jest to ogród w stylu angielskim, ale są w nim i włoskie inspiracje (fontanny, oczka wodne, tarasy, wodospady). Ogród ten poniósł wielkie straty, gdy 25 września 2012 roku gwałtowny sztorm ( wiał wiatr z siłą tornada) zniszczył  prawie 800 drzew i szklarnie. Ogród został zamknięty. Otwarto go po uporządkowaniu terenu       w marcu tego roku. Ogród z pewnością bajecznie wygląda wiosną, gdy kwitną drzewa, krzewy i tulipany. Teraz kwitły dalie, a jest ich ponad trzysta gatunków. Spacer po tym ogrodzie był cudowny, chociaż przyznam, nogi mnie rozbolały :)











Pierwszy raz widziałam kwiaty latosu kwitnące nie              w szklarni, ale na zewnątrz  i w bardzo dużej ilości.





Będąc blisko Szwajcarii pojechaliśmy do Bellinzony pooglądać dwa zamki



oraz pospacerować po mieście. Odbywał się jakiś festyn       i bardzo mi się spodobały stroje występujących,  a szczególnie :)


Po trzech dniach pojechaliśmy do Francji, a później znowu do Włoch. O tym co tam widziałam, będzie następnym razem  :)))

Obiecaną N I E S P O D Z I A N K Ą  jest:


Zdjęcie z pierwszego dnia w domu.
Zdjęcie z pierwszego pobytu w ogródku.
Jest to suczka rasy jack russel terrier i ma trzy i pół miesiąca. Jest małym pieskiem.  Mam ją trzeci dzień. Jest wesoła  i niegrzeczna :). Miała na imię Śnieżynka, ale ja ją inaczej nazwę, ale jak, jeszcze nie wiem :(. Nie mam jeszcze imienia, które by się mężowi, dzieciom i wnuczce podobało. Mam nadzieję, że uzgodnienia nie będą trwały długo :)))
Mimo iż mam już kolejnego pieska, mojego kochanego Tufika nigdy nie zapomnę !!!




wtorek, 3 września 2013

I ZNOWU ....

Były wakacje z wnuczką. Teraz wnuczka poszła do szkoły, a Babcia z Dziadkiem i przyjaciółmi jedzie na wakacje. Będzie oglądała jezioro, góry, morze, które kocha, i ogrody.               I znowu Was zostawiam, ale wrócę :)))
Pooglądajcie kwiatki z mojego ogródka,










a ja sobie pójdę jak ta kaczka w nieznane mi jeszcze miejsca.


Może będę biegać jak ta kurka wodna,



wpatrywać się w wodę, nie stojąc koniecznie na jednej nodze jak ta kaczka,



podziwiać coś, jak ten szpak



i patrzeć z góry, jak ten gołąb.



Wy w tym czasie usiądźcie na tej ławce i poczęstujcie się jabłuszkami, jeśli macie ochotę :)



      Wracam za trzy tygodnie i będzie                              niespodzianka !!!