wtorek, 26 stycznia 2016

W DOMU

Za oknami była zima,




teraz niestety prawie śniegu nie ma , bo deszcz go zmył. Nie jest to więc czas spacerów, bynajmniej dla mnie, no oprócz obowiązkowych z Pepą :),






więc najwięcej czasu spędzam w domu, siedząc w swoim ulubionym kąciku.



Na pulpicie monitora mam i Tufika i Pepę i dużo ikonek,



a później Wasze blogi, gdy odwiedzam Was.
Obok jest mój zbiór dzwonków









i kwitnące storczyki.








Pepa często prosi o zabawę 



i bawię się z nią, albo drzemie.


Za oknem sikorki skubią słoninkę,


a wróbelki wolą nasionka.


Właściwie to nic się nie dzieje :(. Nie znoszę obecnej zimowej pogody z szarym niebem. Ona mnie doprowadza do stanu zniechęcenia, nawet Was za bardzo nie chce mi się odwiedzać. Brak mi energii do działań, jest mi źle. Obecny czas jest stracony dla mnie. Czekam na niebieskie niebo, słońce i kwiaty w ogrodzie.

niedziela, 17 stycznia 2016

ZAPRASZAM DO SOLURY, A DLACZEGO ?

SOLURA to miasto w północno- zachodniej Szwajcarii nad rzeką Aare. Kanton Solura był 11, który przystąpił do Konfederacji Szwajcarskiej. Solura ma 11 kościołów i kaplic, 11 historycznych fontann i można by jeszcze 11 wymieniać, ale nie po to tam pojechałam. Moim celem było co innego. Jednak zanim Wam to zdradzę, popatrzcie na fontanny, bramy, ciekawe domy i szczegóły, które mi się spodobały.






















Moim celem w Solurze było zobaczyć dom, w którym mieszkał ostatnie dwa lata swojego życia, i w którym zmarł 15 października 1817 roku nasz bohater narodowy, generał Tadeusz Kościuszko.


W domu tym od 1936 roku jest Muzeum,




którego niestety nie było czynne w dniu, w którym byłam. Mam więc jedynie satysfakcję, że widziałam dom i chodziłam uliczkami, którymi być może chodził  Tadeusz Kościuszko.

piątek, 8 stycznia 2016

ZAPRASZAM DO BAZYLEI W SZWAJCARII


W naszym kraju wiele się dzieje i widzę Polskę, jeszcze nie czarnych, ale już w szarych kolorach. Obym się myliła !



Aby trochę uciec od prawie codziennych nie koniecznie dobrych wiadomości, które przeżywam dość mocno i nawet blog mnie niestety nie pociesza, wracam do wakacyjnych wspomnień i pokażę Wam Bazyleę, która mi się bardzo podobała. 
Spacerując ulicami miasta i patrząc czasami w górę





dochodzimy do romańsko-gotyckiej katedry powstającej w kilku etapach między 1019 a 1500 rokiem.




We wnętrzu jest ciekawe oświetlenie, witraże i krzesła, z których każde ma inne oparcie.




Idziemy dalej uliczkami,





są ładne drzwi


i niebieska owieczka :)


Dochodzimy do Rynku, gdzie jest piękny
ratusz wybudowany w latach 1504-1514.










Cierpliwości, bo jeszcze trochę spaceru przed nami, więc idziemy dalej



i dochodzimy do bramy miejskiej Spalentor z 1398 roku, która jest częścią starożytnych murów miejskich.




Mam nadzieję, że nogi Was nie rozbolały i dotrwaliście do końca spaceru po Bazylei :)))