Dzisiaj nie będzie narzekania, dość już z tym, tak myślę. Dzisiaj będzie stwierdzenie, że mam dużo pracy w ogródku, bo jesienią zaniedbałam go. Nawet liście zeszłoroczne są jeszcze na trawniku :(. Mam jednak nadzieję, że ogródek dzięki mojej pracy (chociaż to już nie ta sprawność, zdrowie i szybkość jaka była) i pomocników, będzie wyglądał tak jak chcę i jak powinien :). Szkoda, że zrobiło się zimno i okropnie wieje, bo trzeba zrobić przerwę niestety :(. Praca, pracą, ale wiosennymi pięknościami też, albo przede wszystkim, trzeba oczy nacieszyć. One przecież zachęcają do niej. Nie trzeba chyba nazywać kwiatków, bo myślę, że każdy je zna :).
Pepa "wypatrzyła"
na trawniku :).
Kos udaje, że na nas nie widzi :).
Wróbelek zaciekawiony zerka na nas :).
Dzwońca to ja podglądałam, szkoda, że był daleko od nas i było szare niebo :(.
Ponadto chcę się z Wami podzielić miłą dla mnie informacją. W najbliższą sobotę jadę na Ukrainę. Głównym celem jest Truskawiec, ale ma być też Lwów, Kołomyja, Drohobycz i Sambor. Cieszę się tym bardziej, że będę znowu z przyjaciółmi :))).