wtorek, 28 kwietnia 2015

PEPA I JA MÓWIMY WAM PA, PA !

 PEPA
                          

i ja z mężem jedziemy na wakacje. Nie będzie mnie z Wami w maju. Gdzie będę nie powiem teraz, zobaczycie po powrocie w moich postach :).
Ostatnie dni spędzałam z Pepą w ogródku, bo chciałam zrobić przed wyjazdem wszystko co zaplanowałam i co należało zrobić. W cięższych pracach pomagał mi mąż oczywiście, bo samej byłoby mi trudno wiele rzeczy zrobić przez moją biodrową dolegliwość. Prace ogrodowe zajmowały mi to sporo czasu, dlatego i Was rzadziej odwiedzałam. Mam nadzieję, że to rozumiecie i mi wybaczycie. 
Jak wrócę, to w ogródku już będą inne kwiaty kwitły, tych, co dzisiaj  pokażę już nie będzie, ale zapraszam do pooglądania  tego, co jest teraz i jak mi Pepa "pomagała". 

 kwiaty pigwowca



  pierwiosnek



niezapominajka



niezapominajka kaukaska



ułudka wiosenna



zawilce


PEPA


psi ząb


szachownica kostkowa



tulipan botaniczny


sasanka


PEPA



kwiaty czereśni



azalia miniaturowa



magnolia




I jeszcze z dzisiejszego pochmurnego i deszczowego dnia :(

narcyzy


cesarska korona



biały fiołek


kwiaty poziomek ( popatrzcie na ich różne płatki )



Dzisiaj PEPA już nie wygrzewała się na słońcu, dzisiaj zwiedzała ogródek :)



Wiem, że zdjęć sporo, ale wydaje mi się, że kwiatów nigdy dość :)

               DO ZOBACZENIA W CZERWCU !

środa, 22 kwietnia 2015

NIEUDANY WYJAZD

W ubiegłym tygodniu pojechaliśmy do naszej "budki" w Szczyrku zrobić trochę pozimowych porządków, pobyć na świeżym powietrzu, no i pospacerować. W dniu przyjazdu pogoda była słoneczna, ale było odświeżanie domku, rozmowy ze znajomymi, grillowanie i nie robiłam zdjęć. Postanowiłam, że zrobię je następnego dnia. Następnego dnia przywitało nas szare niebo, silny wiatr, chłód i ...



Deszcz padał, ale na szczęście przestał na chwilę. Poszłam więc do mokrego lasu poszukać kwiatków. Na ten widok czekam każdego roku, gdy las w wielu miejscach jest pokryty żywcem gruczołowatym. Jest ich najwięcej.





Są też pierwiosnki,


miodunka plamista,



zawilce, niestety zamknęły się w czasie deszczu,



blisko strumyka rósł lepiężnik biały,


a przy samym strumyku były kaczeńce.



Było słychać śpiew ptaków, ale z zobaczeniem ich już były kłopoty. Chyba też nie lubią deszczu i pochowały się :). Tylko zięba pokazała mi swoją urodę.



Pepa też nie była szczęśliwa, bo zamiast biegać w pobliżu nas lub bawić się w strumyku, siedziała w domku :(.


Mieliśmy być jeszcze jeden dzień, ale przy takiej pogodzie i braku perspektywy poprawy jej, wg.prognozy pogody, pojechaliśmy do domu.
Obecnie pogoda się poprawia, jest słonecznie, jest cieplej     i mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej, a mój następny post będzie ze słonecznego ogródka :))).

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

JA WOLAŁAM KWIATKI, A WNUCZKA ...

W sobotę byłam z córką i młodszą wnuczką w sosnowieckim egzotarium. Przed wejściem do niego kwitnie już magnolia.


We wnętrzu początkowo chodziłyśmy razem i podziwiałyśmy kwiaty. Na początek zachwyciła nas bugenwillą,



a później różne storczyki.





Wnuczkę zainteresował kotek :),



a za chwilę zobaczyła żółwie.



Długo je oglądała z córką, więc ja poszłam dalej.







Wróciłam do nich, ale wnuczka nie miała już ochoty oglądać kwiatków, chciała iść do zwierząt. Podziwiała gekona orzęsionego, 



papugi, 



a najdłużej stała przy kajmanach



i czekała aż jeden z nich zamknie swoją paszczę, ale on nie chciał :)



Wracając do domu  po mile spędzonym czasie w egzotarium, zobaczyłyśmy jeszcze kwitnące drzewo.




sobota, 4 kwietnia 2015

KWIECIEŃ PLECIEŃ, BO PRZEPLATA TROCHĘ ZIMY TROCHĘ ...

Jak dotąd kwiecień dni lata nie wplata, tylko pokazuje swoje prawie zimowe oblicze. Jest zimno, wieje silny wiatr, pada na przemian śnieg i deszcz. Słoneczko rzadko się na niebie pokazuje. W środę będąc z Pepą na spacerze zauważyłam, prawdę mówiąc dzięki niej,  sporo fiołków w trawie.



Trudno jednak trzymając ją na smyczy robić zdjęcia takim malutkim kwiatuszkom. Postanowiłam więc, że następnego dnia przyjdę w to miejsce bez niej. I poszłam, chociaż zastanawiałam się, czy to ma sens. Zobaczcie dlaczego :(



Po jakimś czasie śnieg się zaczął topić, więc poszłam jeszcze raz i było już fiołki widać. 





Następnego dnia śniegu już nie było, więc poszłam ponownie. Zobaczyłam je w całej swojej okazałości, ale na kwiatkach widać szkody poczynione przez śnieg.  









Ciekawe kiedy kwiecień pokaże swoje letnie dni. Oby jak najszybciej !