niedziela, 31 sierpnia 2014

UDAŁO SIĘ :)

Udało się, jadę we wrześniu na południe Francji. Mam nadzieję, że będzie ładna pogoda i będzie ciepło. Będę  też nad morzem i może mi się uda zażyć kąpieli morskich. Będę też oczywiście zwiedzać ciekawe miejsca. Cieszę się bardzo ! Zostawiam Was na miesiąc :( i zastanawiałam się, gdzie ?,  czy w północno-wschodniej Polsce (gdzie byłam w sierpniu ze starszą wnuczką), czy na Krecie. U nas jest ostatnio chłodno, więc doszłam do wniosku, że na Krecie będzie cieplej i słoneczko będzie bardziej łaskawe :)
No to zapraszam na KRETĘ :
Po odpoczynku po podróży możecie wieczorem popatrzeć na piękny zachód słońca.



W następnych dniach możecie iść nad morze lub pospacerować po okolicy .





Możecie pojechać do :

KNOSSOS, gdzie są ruiny Pałacu Minosa  z okresu 2000 - 1400 r. p.n.e (kultura minojska), a po drodze się zatrzymać i popatrzeć na morze.



MATALI , gdzie w latach 60 i 70 spotykali się hipisi i mieszkali w grotach skalnych.


AJOS NICOLAOS



RETHYMNO


i tu napić się czegoś dla ochłody.


CHANI


Na płaskowyż  LASITHI, gdzie stoją ciekawe wiatraki (służyły do poruszania pomp wodnych).



Możecie stanąć gdzieś po drodze, żeby popatrzeć na ciekawą cerkiew lub wykąpać się w morzu.



Możecie popłynąć stateczkiem na Wyspę SPINALONGA, gdzie jest wenecka forteca z ok. 1579 r. i gdzie w latach 1903-1957 mieszkali trędowaci. Tam jest brama otwarta i też można się ochłodzić w morzu.




Promem turystycznym możecie popłynąć na Wyspę GRAMVOUSA, gdzie na szczycie góry są ruiny weneckiej twierdzy. Ja nie poszłam, było za gorąco, tylko podziwiałam roślinność na dole rosnącą .



Tym samym promem popłyniecie na piękną i niesamowitą lagunę BALOS i tu radzę popływać i pospacerować po plaży.



Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni z pobytu na Krecie i cierpliwie na mój powrót poczekacie :)))

czwartek, 21 sierpnia 2014

SANTORINI, SPEŁNIONE MARZENIE !

Z wiosennych wakacji wróciłam już trochę temu :), zaległości ogrodowe dość szybko nadrobiłam i już dbam o niego na bieżąco, pobyłam jeszcze trochę poza światem blogowym (bardzo mi to było potrzebne ), ale jestem znowu z Wami. Nie wiem jednak czy będę też we wrześniu, bo jeśli wszystko się ułoży po mojej myśli, to spędzę go we Francji. Serdecznie Wam dziękuję za cierpliwe oczekiwanie na mnie i za liczne wspaniałe komentarze. Jest mi bardzo miło, że niektórzy nawet tęsknili za mną :)
Ja za Wami też oczywiście !!! i często oglądałam, co u Was dzieje, chociaż prawie nie pisałam komentarzy.
Swoje wspomnienia z wakacji zacznę od SANTORINI (zwane przez Greków THIRĄ ), o którym marzyłam od 17 lat i nie zawiodłam się.
Do ok. 1600 r. p.n.e. była jedna wyspa, podobno 
o nazwie Strongili. Podczas potężnego wybuchu środkowa część wyspy wyleciała w powietrze , następnie zanurzyła się w morzu, skutkiem czego powstała olbrzymia próżnia,zwana kalderą, którą wypełniło morze. Z wyspy pozostały tylko jej boczne części i jedną z nich jest Santorini o powierzchni 76 km kwadratowych. 
W  środkowej części kaldery jest wyspa Nea Kameni, na której się mieści krater wulkanu. Ją właśnie widać jak się dopływa do wysp, a w oddali Santorini.



Wyspy, które zostały są pochodzenia wulkanicznego, więc mają kolory brązowe, czarne i czerwone. Na jej zboczach zbudowano domy w jasnych barwach, a wokół jest ciemno niebieskie morze. Tak właśnie niesamowicie jest na Santorini. I jeszcze ciekawostka: wyspa ta jest prawie bezwodna, pozbawiona rzek. Mieszkańcy wykorzystują deszczową wodę, którą zimą zbierają w specjalnych cysternach umieszczonych pod domem. Odsalana jest również woda morska. Podstawowe zaopatrzenie mieszkańców i turystów zapewniają jednak specjalnie przystosowane do tego statki z dostawami wody. 
Byłam w dwóch miastach na Santorini. Pierwsze to OIA. W tym i następnym mieście byłam tylko po niecałej godzinie niestety (zarządzenie przewodnika wycieczki) i trudno było dotrzeć wszędzie gdzie bym chciała, oraz zrobić być może ciekawsze zdjęcia. Popatrzcie więc na to co mam i zwróćcie uwagę na bardzo ciekawą zabudowę. Domy są często żłobione w miękkiej skale wulkanicznej, a tylko przód jest z oknem na zewnątrz. Chodzi się więc po nich, albo stoi na nich następny dom. 












Drugie miasto, które widziałam to stolica wyspy FIRA. Mniej mi się podobało, było zbyt komercyjne, ale też pełne uroku.







Na koniec wycieczki po Santorini było morze z czarną plażą .


SANTORINI mnie oczarowało, szkoda jednak, że byłam tam tak krótko, ale i tak jestem szczęśliwa i warto było czekać 17 lat.