wtorek, 28 stycznia 2014

BYLE DO WIOSNY

Rozpanoszyła się zima, bo to jej czas, ale ptaszki nie są  nią zachwycone i z pewnością liczą na pomoc ludzi. Początkowo był tylko mroźno i one już czekały na drzewie rosnącym przed blokiem , w którym mieszkam.


Karmnik był oblodzony,


później zaczął padać śnieg


a następnie wiać wiatr, który poruszał karmnikiem.




Wyszłam na balkon, żeby dosypać słonecznika do karmnika   i zobaczyłam na drzewie kwiczoła, który z nim "walczył ".


Słoneczko też na szczęście zaświeciło :)


Pepa też nie będzie musiała liczyć na kogoś, kto ją dodatkowe ociepli ( nie byłam zwolenniczką ubierania piesków, ale jak zobaczyłam jak drżała z zimna w czasie pobytu w ogródku, to ubrałam ją i pomogło).


Byle do wiosny, do wiosennych kwiatów i błękitnego nieba :)))






wtorek, 21 stycznia 2014

Z WNUCZKĄ W GLIWICKIEJ PALMIARNI

Pogoda nie sprzyja spacerom na powietrzu, więc wybraliśmy się z młodszą wnuczką do Palmiarni w Gliwicach. Historia jej sięga 1880 roku, kiedy to na terenie kształtującego się parku miejskiego powstały pierwsze szklarnie o charakterze wystawowym. Dynamiczny rozwój rozpoczął się w 1924 roku, kiedy to zorganizowano wielką wystawę roślin egzotycznych. W styczniu 1945 roku obiekty zostały niemal całkowicie zdewastowane. Zginęła prawie cała kolekcja roślin. Jednak dzięki pracownikom Palmiarni obiekt został ponownie otwarty w 1947 roku. Obecnie na powierzchni 3 tys m kw.  mieszczą się 4 pawilony ekspozycyjne oraz otwarty w lipcu ubiegłego roku, pawilon akwarystyczny.

Przed wejściem do Palmiarni wita nas "choinkowy ludzik grający na fortepianie", pewno zostawiona jeszcze świąteczna ozdoba. 
Dodatek specjalny :) Trinity w komentarzu poniżej poinformowała mnie, że to jest ozdoba całoroczna, a wiosną i latem jest pięknie obrośnięta kwiatami.



Wewnątrz 



oprowadzała nas wnuczka i dzięki temu wiemy, co ją najbardziej interesowało, na początek był żółwik chiński,


a później legwan.


O dziwo kaktusy też ją zainteresowały,



a tu szukała żywych kamyczków.



Papuga też była godna jej uwagi,  



no i oczywiście ryby w akwarium.



Ta ryba miała brudny brzuszek, tak uważała wnuczka :),



a ta ładne wzorki :).



Idąc już do wyjścia znowu się wpatrywała w legwana



Jak widać moją wnuczkę bardziej interesowały zwierzęta niż rośliny, a ja i  byłam zadowolona, że się się nimi cieszyła. Byłam jednocześnie zaskoczona, że taka dość przerażająca jaszczurka ją zachwyciła.

Po wyjściu z Palmiarni mieliśmy jeszcze pójść na Rynek w Gliwicach, niestety zaczął padać deszcz.



Nie przeszkadzało to Pepie zawrzeć nowej znajomości :).



środa, 15 stycznia 2014

JESTEM CIEKAWA :)

Na początek przepraszam, że opublikowałam wczoraj tylko tytuł tego posta. Właśnie go zaczęłam pisać, jak przybiegła Pepa z zabawką i ja nią trochę zajęta, kliknęłam "opublikuj":))).

                                                 ***

Jestem ciekawa co byście zrobili mając do wyboru:

- spacer po Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu               Jagiellońskie w Krakowie założonym w 1783 roku,
  







- spacer po Ogrodzie Botanicznym Hanbury w Mortola,           który  jest nad Morzem Śródziemnym we Włoszech, zaraz     za granicą z Francją. Anglik Sir Thomas Hanbury zakupił       w 1867 roku willę i tereny wokół, na stromym półwyspie,     tam zamieszkał i przez lata tworzył ogród. Tam też umarł     i został pochowany w mauzoleum w stylu mauretańskim.


















- posłuchanie ulicznych grajków.





- taniec obok tej pary.




piątek, 10 stycznia 2014

SPACER PO PLAŻY :)

Niedaleko mojego miejsca zamieszkania znajduje się Pojezierze Dąbrowskie. Są to cztery zbiorniki wodne będące zalanymi wyrobiskami piasku podsadzkowego wydobywanego niegdyś dla okolicznych kopalń węgla. Są to: Pogoria I, Pogoria II, Pogoria III, Pogoria IV ( Kuźnica Warężyńska). 
Z córką, wnuczką, no i oczywiście Pepą pojechałyśmy pospacerować po plaży Pogorii III,  



która jest zbiornikiem wodnym o powierzchni 208 ha i linii brzegowej długości 6 km. Spełnia on funkcje przyrodnicze, krajobrazowe oraz turystyczno -rekreacyjne. Jest w nim bardzo czysta woda. Jest miejscem uprawiania wędkarstwa, żeglarstwa, sportów wodnych i nurkowania.
Szkoda, że niebo było zachmurzone i widoki w oddali zamglone :(. Było jednak sporo ptaków :), którym przypatrywała się wnuczka



i Pepa, która z pewnością by weszła za nimi do wody, gdyby nie była na smyczy.



Popatrzcie razem z nimi na ptaki :)














Z pewnością jeszcze nie raz tam pojadę, by pokazać Wam to miejsce w innych porach roku :)))