środa, 26 czerwca 2013

WIDOCZKI Z OGRÓDKA

Idąc do ogródka bardzo często widzę tę parę kóz przytulonych do siebie. Miły to jest dla mnie widok :)



Dochodząc do swojego ogródka zobaczyłam, że moje kwiatki są już u sąsiadki ,



a na ogrodzeniu pięknie kwitnie obwojnik grecki  i siedzi na nim wątpliwa "ozdoba".



W ogródku przywitały mnie śliczne dzwonki



a ja poszłam do oczka wodnego, aby włączyć "fontannę" zrobioną z konewki do podlewania kwiatków. Woda pluska, a ja to lubię :)



Nie mam w wodzie niestety żywych żabek, więc sobie siedzi taka :)


Woda pluska, więc poszłam zrobić przegląd ogródka. Śliczne kwiaty ma ten clematis, ale są tylko trzy :(


Był też jeden z nielicznych motyli jakie widziałam w tym roku w moim ogródku.


                              Kwitły róże.


          Ten widok nie był w pierwszej chwili zbyt miły.


 Na szczęście to nie komary, ale koziułki, które nam                                  nie robią krzywdy :)

           Później patrzyłam na kwitnące kiwi pnące


                      i pierwsze kwiaty lilii.


Stonka chyba pomyliła adresy, bo ja nie mam ziemniaków :)


Na koniec zobaczyłam, że w cieniu drzewa siedziała pani kos i mnie podglądała :)))


środa, 19 czerwca 2013

POLENIUCHOWAŁAM TROCHĘ I CHWALĘ SIĘ

Nie było mnie cztery dni w domu. Byłam w moim ulubionym miejscu w Beskidzie Śląskim, w mojej "willi" przy strumyku. Postanowiłam sobie, że będą to też dni odpoczynku od bloga. Miałam ze sobą laptopa, ale rzadko przy nim siadałam. Była piękna pogoda, więc spacerowałam, robiłam zdjęcia i czytałam książkę siedząc przy szumiącym strumyku. 
Zanim tam jednak dojechałam, postanowiłam zobaczyć   po drodze ogrody w Goczałkowicach, do których zobaczenia zachęciła mnie Łucja-Maria pokazując je na swoim blogu  (link->"Szkiełkiem, okiem i sercem" . Byłam tylko w nowym ogrodzie, bo byłam z mężem, który nie jest ich miłośnikiem. Zaskoczył mnie jednak bardzo, bo nawet jemu tam się podobało !!!  Ogród jest ciekawy, mimo iż istnieje dopiero 4 lata, zadbany, jest wiele pięknych roślin i miejsc do odpoczynku w trakcie spaceru po nim. Do starego ogrodu z pewnością pojadę niedługo, bo dość często jeżdżę na weekendy do mojej "willi". Dziękuję Łucjo :) 
                   Ogrody są częścią  (link->
       "Gospodarstwa Szkółkarskiego KAPIAS" .                    Warto wejść na tą stronkę i "pochodzić" po niej :)
Pokażę trochę zdjęć, nie za wiele, bo Łucja-Maria pięknie pokazała oba ogrody. Myślę jednak, że zdjęć z ciekawych miejsc nigdy nie jest za dużo. 



Łucja-Maria miała na liściach obok lilii żabkę. Ja żabki nie mam, ale patrzyłam czasami w górę ( szkoda, że niebo było pokryte chmurami ) i zobaczyłam śliczną makolągwę ( mam nadzieję, że dobrze tego ptaszka rozpoznałam).



Później już patrzyłam na to co było wokół mnie :)





Był nawet hotel dla owadów :)





           Czarny kotek też zwiedzał ogród :)









Po pięknym  spacerze pojechałam do mojej "willi" w górach . Oto ona :)))



czyli domeczek kempingowy, który ja nazywam "budą" :))). Za nią w dole płynie strumyk,


przy którym na kamieniach wygrzewała się ropucha, która mnie wcześniej wystraszyła wyskakując mi spod nóg.


Tej kurze też się chyba podobało, bo patrzyła w wodę, 



ale po chwili przefrunęła nad strumykiem.
Rosły przy nim też grzyby, szkoda tylko, że nie były jadalne.



Odwiedził mnie kotek, ale nie pozwolił się pogłaskać i szybko uciekł w swoją stronę ( miałam szczęście do kotków na tym wyjeździe :) ).


Na polanie w lesie zobaczyłam zakochną parę biedronek



i patrzyłam jak pięknie kwitły margaretki.


Lubię moją "budę" i miejsce gdzie gdzie ona jest. Często w niej spędzam weekendy, chociaż i dłuższe pobyty też tam są. Jeżdżą tam też moje dzieci i wnuczki. 

Teraz się chwalę !!!
Brałam  udział w CANDY u Agni z blogu      (link->"kubek" . Wczoraj otrzymałam przesyłkę z Grecji, a w niej wygraną nagrodę. Oprócz ślicznego medalionu był jeszcze  "dodatek", równie ładne korale :)))


           ŚLICZNIE DZIĘKUJĘ Agni !!!

    Agni mi napisała w komentarzu                 o "koralach". Popatrzcie do czego             one służą w Grecji :
          To link do jej postu :  "Komboloi"

wtorek, 11 czerwca 2013

SPACEROWAŁAM I PATRZYŁAM ...

Na jednym z moich ostatnich wyjazdów spacerowałam po mieście i patrzyłam nie tylko na zabytki i ciekawe miejsca, ale na różne "szczegóły". One też były  interesujace dla mnie. Popatrzcie  na nie też, jeśli macie ochotę :)



























        No i koniec spaceru, zaświeciły się już latarnie:)



Z pewnością zauważliście, że wśród "szczegółów" najwięcej jest piesków. Czemu, też się pewno domyślacie. Tak, dalej bardzo tęsknię za moim kochanym pieskiem i widok każdego przypomina mi mojego Tufika. 




Niektórzy z Was wcześniej pisali, że najlepszym lekarstwem na ból po utracie pieska, jest nowy piesek. Myślę, że tak się stanie, ale dopiero po moim wrześniowym urlopie. Chcę aby piesek spokojnie przyzwyczajał się do nowego domu, a nie był raz tu ( u mnie) raz tam (u dzieci).

środa, 5 czerwca 2013

WODY I WIELKI SMUTEK

Pada i pada deszcz. Ogródek, a właściwie rośliny są w kroplach wody. Wczoraj w przerwie między kolejnymi opadami poszłam do ogródka, żeby zobaczyć go po kilkudniowej przerwie związanej z moim weekendowym wyjazdem. Przywitał mnie kwitnący perukowiec w kroplach wody. 




Nie było zbyt wiele do oglądania. Niektóre kwiaty były tak zniszczone deszczem, że przykro było patrzeć. Na szczęście nie stało się tak z clematisem



                                  margaretkami,  



                                piwoniami



                               i liliowcami.



Miniaturowa pałka wodna była przesiąknięta wodą, 



a krople wody tylko na wierzbie ozdobnej  ciekawie wyglądały. 


Z wody w ogródku jestem bardzo niezadowolona. Jednak jest woda, która mi sprawiła wielką przyjemność. Było to na kąpielisku termalnym w Sarospatak na Węgrzech, gdzie byłam w ostatni długi weekend. Pogoda tam też nie była ładna, ale nie przeszkadzało to "moczyć" się w basenie z wodą o temperaturze 32 - 36 stopni, 


a w przerwie między kąpielami patrzeć na kopciuszki (chyba), które pozwalały blisko do siebie podejść.


Oprócz kąpieli były i spacery, gdzie można było zobaczyć "wodne obrazki".






Były jednak i widoki z niebieskim niebem.




Była jeszcze jedna woda, która miała trochę procentów i nie zaprzeczę, że ją piłam :). Było to oczywiście wino Tokaj.



                                                       * * * * *

Na koniec postu zostawiłam smutek:
Przeczytałam na blogu "Mój ogród" , że jego właścicielka KASIA, nagle odeszła od nas na zawsze. To była straszna wiadomość. Była naszą blogową koleżanką.

              Kasiu będę Cię pamiętać !