piątek, 30 września 2011

JESZCZE COŚ CIEKAWEGO Z WAKACJI.

Jeśli ktoś w swoich wojażach trafi na południe Francji, to niech odwiedzi CAMARGUE. Wiem, wiem cudze chwalicie ..., ale jest tam coś, czego gdzie indziej w Europie nie zobaczycie. CAMARGUE to kraina geograficzna położona między dwiema głównymi odnogami Rodanu w delcie tej rzeki i wybrzeżem morza Śródziemnego.Jest to praktycznie duża nizinna wyspa otoczona rzeką i morzem, a w środku są jeziora i bagna. 




Żyją tam półdziko białe konie, które rodzą się ciemnobrązowe, a ok. 4 roku życia zmieniają barwę na białą.




Hodowane są też półdziko czarne byki, przeznaczone na corridę we Francji  
i Hiszpanii.




Uprawiany jest ryż, między innymi czerwony.




Camargue to raj dla ptaków. 


            
                                             czapla


                 
                                               ibis


I jest tam  coś, z którego powodu tam chciałam być - jedyne w Europie stanowisko flaminga różowego.Cały czas miałam obawy , czy je zobaczę. Jednak udało się:










A dla zabawy proszę zgadnąć -  ile tu jest flamingów ?







niedziela, 25 września 2011

KWIATEK Z KWIATKÓW WITA NA "WYSPIE KWIATÓW".

Na początek troszkę informacji o Mainau - WYSPIE  KWIATÓW - na Jeziorze Bodeńskim o powierzchni 44 hektarów. Leży ona w granicach administracyjnych niemieckiego miasta Konstancja. Można powiedzieć, że  znajdujący się na niej piękny ogród botaniczny to efekt wielkiej miłości . Gustaf Lennart Ncolaus Paul Bernadotte, następca tronu Szwecji, mając do wyboru koronę szwedzką  i ślub z Karin Emmą Louistą Nissvadt wbrew woli króla Gustawa V, wybrał miłosć. Został  pozbawiony praw do korony, gdy w 1932 roku ożenił się . Zamieszkał na wyspie Mainau, którą w 1931 roku otrzymał od swojego ojca.Pozbawiony także tytułu książęcego, przybrał nazwisko Lennart Bernadotte.Własnymi rękami sadził przeróżne rośliny z całego świata. Łagodny i wilgotny klimat wyspy, dzięki wpływowi ogromnego jeziora, sprzyjał mu. Rosną tam: sekwoje, bambusy, mamutowce, cedry kanadyjskie,tulipanowce, pomarańcze, cytryny, granaty, palmy, ponad 1,2 tys. różnobarwnych odmian róż i wiele, wiele innych kwiatów. W szklarniach , oprócz roślin tropikalnych, latają motyle.Lennart Bernadotte pod koniec życia przekazał zarząd nad wyspą rodzinie. Zmarł w 2004 roku w wieku 95 lat. 


Bardzo mi się tam podobało i zrobiłam dużo zdjęć.  Miałam spore problemy z wyborem najciekawszych do tego postu.Pokażę Wam więc zdjęcia z miejsc, które mnie się najbardziej podobały. Może ich będzie za dużo, ale mam nadzieję, że wytrwacie do ostatniego. 


Zwiedzających, po przejściu mostem nad jeziorem, "wita":




Byłam bardzo ciekawa szklarni z roślinami tropikalnymi i motylami. Chodziłam tam przez prawie 2 godziny ,nie mogłam się napatrzeć na kwiaty i motyle, które siadały na ludziach. Było jak w raju. 
























Oprócz motyli fruwały tam i śpiewały kolorowe zebry finch (zięby).




Po wyjściu ze szklarni byłam trochę spocona z emocji i temperatury tam panującej. Idąc dalej wśród kolorowych kwiatów




doszłam do pięknej, jak dla mnie, fontanny.




Kwitło jeszcze wiele pięknych róż, i patrzyła na nie "pani" leżąca przy fontannie.



Witał nas "kwiatowy " kwiat, a żegnał "kwiatowy" paw.


wtorek, 20 września 2011

WAKACJE, WAKACJE I PO WAKACJACH

Dzisiaj mimo deszczu poszłam do ogródka, zobaczyć ile mnie czeka pracy po prawie trzytygodniowej przerwie.Kłosy trawy mają tyle kropli wody na sobie, ile ja będę miała kropli potu, przy doprowadzeniu ogródka do stanu w jakim powinien być.




To mnie czeka jak tylko pogoda się poprawi, oby jak najszybciej.


Dzisiaj będzie trochę wspomnień wakacyjnych z miejsc w których byłam. Rozpoczęłam zwiedzanie od Wyspy Kwiatów na Jeziorze Bodeńskim, ale o niej będzie w następnym poście, następnie była Szwajcaria i Francja.Z tych państw właśnie "coś tam" pokażę. 
Na początek szczyt , na którego pooglądanie pogoda pozwoliła - Matterhorn.




Niestety inne szczyty Alp w Szwajcarii, o wysokości ponad cztery tysiące metrów nie były tak "łaskawe" i kryły się w chmurach.




Nie miałam też zbyt dużego szczęścia do kwiatów w górach.Tylko tyle ich mam.


Za to stateczek wycieczkowy na Jeziorze Genewskim płynie wprost na kwiaty.




We Francji pogoda znowu była łaskawa i pozwoliła w Chamonix patrzeć na wysokie góry.




Ale dość już wysokich gór. Teraz widok  z Beziers ( na rzekę Orb),




z Carcassone




i z prześlicznego średniowiecznego miasteczka St. Guilhem le  Desert.




I jeszcze oczywiście morze. 
 Agde  (skały w morzu jeszcze częściowo oświetlone przez zachodzące słońce)




i Sete po zachodzie słońca.




Na koniec "największe lusterko świata", jak mówią Francuzi. Jest to piec słoneczny znajdujący się w Pirenejach w Odeillo.