niedziela, 31 lipca 2011

MIAŁAM NADZIEJĘ

Z krzewu borówki kanadyjskiej


nie zerwałam wszystkich owoców. Zostawiłam dla ptaszków, żeby miały co zjeść jak przyfruną. Bardzo często goszczą na nim. Niejednokrotnie próbowałam im robić zdjęcia, ale zanim złapałam aparat, zrobiłam zbliżenie i znalazłam ptaszka wśród gałązek i liści, ptaszka już nie było. Miałam jednak ciągle nadzieję, że kiedyś jakiś posiedzi trochę dłużej i pstryknę mu zdjęcia.Nadszedł taki szczęśliwy dzień.Przyfrunął młody szpak, który się trochę "chował", ale siedział na tyle długo, że kilka zdjęć zrobiłam




i jestem bardzo zadowolona.
A może on zapatrzył się na moje kwiatki i zapomniał o swoich skrzydełkach ? Czy miał na co patrzeć oceńcie sami.


                            hibiskus ( pierwszy kwiatek na krzewie),



urokliwy kosmos,


liliowiec, który jeszcze kwitnie
 
       
    i ten  też,

  
 
                                               rudbekia    

                    
                      i papirus  ( któremu chyba dobrze w oczku wodnym).             

środa, 27 lipca 2011

ZACIEKAWIONY i PODZIĘKOWANIE

 Pień uschniętego drzewa



z zaciekawieniem podgląda co mi się udaje "złapać" obiektywem mojego aparatu.
A ja mam :
 
motylki

 


( ten ostatni sprytnie schował się wśród kwiatków),

pierwszą w tym roku biedronkę ,


ważkę, której skrzydełek prawie nie widać,

 
żabkę, która się chyba trochę wstydziła i tyłem się do mnie obróciła,


małe bociany, które mokły na deszczu w swoim gnieździe,


młode łabędzie, które nie były zbyt zainteresowane zdjęciami, wolały szukać pożywienia.


Chyba coś mi się udało "zaciekawiony" ?



                                  D Z I Ę K U J Ę :

http://spotkaniaobiektywne.blogspot.com/                  Iva
http://swiatwedlugessi.blogspot.com/                          Essi
http://ogrodnictwoaz.blogspot.com/                              Grzegorz


za nominowanie mnie do


Jest mi niezmiernie miło z powodu tego cudownego wyróżnienia. Czuję się doceniona i lubiana, a to ważne chyba dla każdego .

Wiem, że nie spełniam Waszych warunków nominacji ( mam różne powody ku temu), ale chciałam chociaż w taki sposób Wam serdecznie podziękować.

Jeszcze raz          
                               d z i ę k u j ę     !!!


Po "uwadze" Ivy w komentarzu, dopisuję coś o sobie :


1.  kocham ludzi ,
 
2.   kocham kwiaty,

3.  kocham zwierzęta  (oprócz tych, co nie mają nóg i syczą - węży wszelakich),

4. uwielbiam morze , szum fal, spacery po plaży, zbieranie muszelek, kamyczków ...

5. bardzo lubię spacery po górach  (nie wspinaczki, bo miewam lęki przestrzeni),

6. uwielbiam podróże i zwiedzanie ciekawych miejsc (tylko nie w temperaturze sięgającej 
     + 40 stopni C ),

7.  lubię spotkania z przyjaciółmi i wspólną zabawę.





niedziela, 24 lipca 2011

NIE BYŁO MNIE Z WAMI,

bo byłam z wnuczkami  na Pojezierzu Lubuskim. Są tam piękne i urokliwe jeziora i wspaniałe widoki.





Na  brzegu jezior rosną:


Pałki wąskolistne , zwane też rogożką, mogą osiągnąć wysokość od 1do 2,5 m


Psianki słodkogórz, jeśli roślina ta ma oparcie zachowuje się jak pnącze i dlatego też nazwana jest czasami polską lianą. Wspina się po wysokich roślinach przybrzeżnych. Jeśli nie mają oparcia, łodygi pokładają się i płożą.
Atrakcyjne kolorystycznie małe kwiaty psianki pojawiają się od czerwca do września. Owoce - podłużne jagody- początkowo zielone  z czasem zmieniają barwę na czerwoną i zdobią roślinę do później jesieni. Zazwyczaj na jednej  roślinie występują jednocześnie i kwiaty i owoce. Jest to roślina trująca.



 Łączenie baldaszkowe , których kwiaty zebrane w baldaszki , wyrastają na łodygach do wysokości 1 m. Nadają się do dużych oczek wodnych . Są mrozoodporne. Kwitną w czerwcu i lipcu.

Po jeziorach pływają łabędzie


i kaczki.


I tam też zdziwiona żabka patrzyła na konika polnego tak wysoko skaczącego 
i na motyla, który usiadł na nosie wnuczki.

środa, 13 lipca 2011

UDAŁO SIĘ

Robiąc zdjęcia kwiatkom, ku mojemu miłemu zaskoczeniu, zobaczyłam coś na lilii .


Nie od razu to zauważyłam, bo miało kolor pąków kwiatu . Patrząc bliżej 


i bliżej


wiem, że udało mi się zrobić " sesję zdjęciową", temu bardzo zajętemu czerwona lilią  motylowi . Jego skrzydełka były nawet obsypane pyłkiem.
A oto on, już nie ukrywający się.



Po takich emocjach musiałam się ochłodzić ( nie popływać, bo za mały) w moim ogrodowym 


basenie ( 3,05 m średnicy) .Byle co, ale na gorące dni jest cudowny.

piątek, 8 lipca 2011

Z KWIATKA NA KWIATEK

Ten malutki nachyłek okółkowy


postanowił udać się w podróż po ogródku, aby porównać swoją urodę z innymi kwiatami. Myślał nawet o pozostaniu z tym kwiatkiem, który będzie do niego pasował.
Zaczął od królowej kwiatów - róży.


 Podobał mu się kolor, ale ona była trochę mokra, więc poszedł na inny czerwony kwiatek - pysznogłówkę.


Chciał jednak zmienić kolor kwiatka i wskoczył na ostróżkę.


 Ona go nawet przytuliła, ale stwierdził,że jest za wysoka dla niego i poszedł do chabra.


 Podobało mu się, kolor żółty ich połączył, ale poszedł  do jeżówki.



Ona jednak go ukłuła, więc uciekł do rudbeckii.

 

Czuł się tu wspaniale, z tym czarnym kwiatem w wianuszku, ale poszedł do poziomki ozdobnej.


Była taka sama malutka jak on i to mu odpowiadało, ale mu było mało i powędrował dalej. Zobaczył lilię wodną


 ale nie umiał pływać, więc musiał zrezygnować i  dość zmęczony  wszedł jeszcze na pysznogłówkę różową.


Zszedł z niej, usiadł, pomyślał i wiecie co zrobił - wrócił do swojej kępy kwiatowej, która weszła między irysy.

niedziela, 3 lipca 2011

ZAPRASZAM

Po spacerze w górach może jesteście trochę zmęczeni, więc zapraszam do mnie na balkon. Kącik, gdzie stoją przygotowane filiżanki na kawę lub herbatę - czeka.


Nad stolikiem wiszą surfinie .Jest to miejsce dla nich wymarzone. Nie sięga tu deszcz, który zniszczyłby płatki kwiatów.




W skrzynkach wiszących na poręczy są pelargonie,



wiem, że "pstro", ale ja to lubię, mam kolorowo.


W donicy kalie



i popatrzcie jakie mają różne w barwie kwiaty,







ta ostatnia "płacze". Bardzo lubię patrzeć, gdy tak się dzieje , a nie jest to często.Z tego co zauważyłam to chyba przy zmianie pogody.

Na pomidorki , majeranek i bazylię też znalazłam miejsce.




 Pomidorki, ogrzane słoneczkiem będę na bieżąco zjadać, a zioła używać w kuchni. Nadmiar wysuszę.

 Piesek z pewnością będzie z nami, ze swoją ulubioną zabawką.